Rejs Racibora wokół Rugii


Po zaprowiantowaniu, zatankowaniu i zapakowaniu załogi, w niedzielę o 13:00 wypływamy z przystani na Ludowej. Na pokładzie Racibora dwie młode pary: Monika, Tomek, Magda i Rafał oraz Damian - szyper i autor niniejszego sprawozdania Celem rejsu jest opłynięcie i maksymalne spenetrowanie Rugii. Niedziela i poniedziałek - średnio 1 w skali B, nocleg w Trzebieży, poniedziałek 19:00 - port północny w Świnoujściu.

Przed spaniem zaliczyliśmy jeszcze: plażę, pizzę, prelekcję Krzysztofa Baranowskiego (zaproszony z okazji regat, opowiadał o swoim rejsie na Śmiałym w roli kuka) oraz kilka partyjek planszówki.
Wtorek 10:00 jesteśmy już na morzu, wiatr SE 5 w skali B, jest piękna i przyjemna żegluga, a 19:30 cumujemy w Glowe - kąpielisku na przesmyku między Bałtykiem a zalewem Jasmundzkim, po drodze podziwiamy białe klify Jasmundu.

Środę 16 sierpnia 2017 roku przeznaczamy na zwiedzanie, kupujemy bilety całodniowe na miejscowe autobusy i spoglądamy na wyspę z wysokości latarni na przylądku Arkona, spacerujemy uliczkami rybackiej wioski Vit, oglądamy wnętrza łodzi podwodnej w Sassnitz i wspinamy się po skałach parku narodowego. Na wieczór lądujemy w restauracji w Głowe na obiadokolacji, nie jest tanio, ale jedzenie super i dużo.
Czwartek 10:00 znów na morzu, SSE 4 w skali B, w planie opłynięcie wyspy Hiddensee i postój w Stralsundzie. Przeciwny wiatr i wąski tor zmusiły nas do „palenia” przez 4 godziny silnika, który tak jak w całym rejsie ,nie zawiódł i o 19:00 cumujemy w marinie. Jeszcze krótkie zwiedzanie, obiadokolacja w knajpie greckiej, planszówki i spanie.

Rano zwiedzanie miasta w trzech grupach, a o 12:00 przepływamy pod zwodzonym mostem w drodze do Wolgastu. Przy ujściu Piany trafiła nam się prawdziwa żeglarska pogoda, mocny wiatr i dużo wody z góry, ale te atrakcje trwały tylko godzinę, za to czekając na otwarcie mostu w Wolgaście wysłuchaliśmy koncertu Sarah Connor- muzyka pięknie niosła się po wodzie, było tak, jak byśmy stali pod sceną. Godzina 21:00 cumujemy, na mieście pusto (wszyscy na koncercie) , na niebie pokaz sztucznych ogni na zakończenie koncertu.
Sobota 7:30 odbijamy od nabrzeża, wiatr WS na zalewie ma być szóstka, o 18:30 jesteśmy w Stepnicy -to chyba rekord klubowy na logu 7 kn. Stajemy w nowej marinie i tu kilka refleksji: miejsc postojowych kilkadziesiąt (jachtów 4), jedna muszla klozetowa, dwie kabiny prysznicowe bez półek i wieszaków, „wypasione” biuro na 5 osób, obsługa do 22:00, w marinach niemieckich obsługa po 2 godziny rano i popołudniu, sanitariaty w ilościach wystarczających, ceny postoju porównywalne z polskimi. Ale miasteczko jest super, w restauracji Panorama zjedliśmy obiadokolację i oczywiście gry planszowe (boggle, dobble, dixit, jungle speed, taboo).

Dobrze wyspani w niedzielę o 12:30 wypłynęliśmy na ostatni etap rejsu do Szczecina, jezioro Dąbie - obok betonowca, Święta i koniec żeglugi. Krótkie podsumowanie: 230 Mm przez 8 dni, w tym 45 godzin po żaglami i 13 na silniku, około 1000 zdjęć z czterech aparatów, załodze już śnią się po nocach wschodnie brzegi Bornholmu i Karlskrona.
powrót do ciekawostek